Z czerni
Wypróbowując canona zrobiłam mini sesję skropionych wodą tulipanów. Chciałam aby te zdjęcia były minimalistyczne, proste ale ciekawe. Zresztą, sami zobaczcie.
Po za tym... nie wiem czy powinnam się tak rozpisywać, ale... Zdałam sobie ostatnio sprawę, że minął już ponad rok od założenia tego bloga. Patrząc na wstawiane przeze mnie posty sprzed roku widzę jak dużo się zmieniło. Moje podejście do fotografii, estetyka... Kiedyś potrafiłam wstawiać coś na bloga niemal codziennie - teraz zdjęcia publikuję rzadziej, jednak myślę, że to kwestia stawiania na jakość a nie na ilość.
Warto jest czasami obejrzeć swoje stare zdjęcia. Wtedy widzi się postęp, rozwój, kroki dzięki którym się dąży się do doskonałości. Drogę, którą się przeszło aby tworzyć to, co w tej chwili.
Bo tak naprawdę tworzenie i próbowanie jest jedynym wyjściem, dzięki któremu gdzieś możemy zajść.
To tyle na dziś, dajcie znać czy podoba Wam się takie moje małe filozofowanie czy jednak samo wstawianie zdjęć jest lepsze :)
Piękny tekst i cudowne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńFantastyczne zdjęcia, przyciagają wzrok :)
OdpowiedzUsuńWow! Bardzo fajne i ciekawe. Przyciągają wzrok :)
OdpowiedzUsuńWspaniale. Tulipany wyglądają subtelnie i elegancko.
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjęcie bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńTak sobie myślę, że może warto by poeksperymentować z nieco innym kadrowaniem... Może kwadrat?
Hmm... w sumie nie myślałam o kwadratowym kadrowaniu ale może rzeczywiście warto spróbować ;)
Usuń